Podkarpacie w ogniu – blisko 200 pożarów traw w ciągu doby
Wypalanie traw to wciąż powszechna, choć niebezpieczna i szkodliwa praktyka, która co roku powoduje ogromne straty w środowisku i angażuje tysiące strażaków. Eksperci alarmują, że takie działania nie tylko nie użyźniają gleby, lecz wręcz prowadzą do jej wyjałowienia, zakłócając naturalne procesy rozkładu roślinności. Ponadto podczas pożarów giną liczne organizmy niezbędne dla ekosystemu, a do atmosfery przedostają się toksyczne substancje zagrażające zdrowiu ludzi i zwierząt.
W ciągu ostatniej doby na Podkarpaciu strażacy interweniowali blisko 200 razy w związku z pożarami traw, które objęły niemal 200 hektarów ziemi. Ogień w wielu miejscach zbliżał się do zabudowań, stwarzając poważne zagrożenie dla mieszkańców. W Dąbkowie pożar ugaszono niemal przed domami, a w Tarnobrzegu płomienie strawiły ponad 30 hektarów traw i zarośli. W Krzemiennej strażacy walczyli z ogniem, który mógł przenieść się na pobliski las.
Od początku roku liczba takich pożarów na Podkarpaciu przekroczyła już 1200, co oznacza dziesięciokrotny wzrost w porównaniu do ubiegłego roku. Strażacy i służby ratunkowe apelują o rozwagę, przypominając, że pożary traw często wymykają się spod kontroli i mogą prowadzić do tragedii. Mimo licznych ostrzeżeń i zakazów wypalanie suchych łąk, pól i nieużytków wciąż jest traktowane jako sposób na „oczyszczanie” terenu, choć jego skutki są katastrofalne zarówno dla środowiska, jak i ludzi.