NewsWyróżnione

Ze świata: Trump chce przejąć kontrolę nad Strefą Gazy i wysiedlić Palestyńczyków

Prezydent USA, Donald Trump, zapowiedział przejęcie kontroli nad Strefą Gazy, planuje też zrównanie z ziemią tego terytorium, usunięcie zagrożeń oraz zniszczonych budynków. Jego intencją jest stworzenie nowych warunków do rozwoju gospodarczego, oferując mieszkańcom miejsca pracy i mieszkania. Trump zasugerował, że region ten mógłby stać się „Riwierą Bliskiego Wschodu” przyciągającą międzynarodowych inwestorów, w tym Palestyńczyków. W ramach tego planu prezydent USA rozważa także wysłanie amerykańskich żołnierzy do realizacji tych działań. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów jest plan stałego przesiedlenia Palestyńczyków z Gazy do krajów arabskich, takich jak Jordania i Egipt, co budzi obawy o destabilizację regionu.

Międzynarodowa reakcja na propozycję Trumpa była gwałtowna. Politycy, organizacje praw człowieka oraz liderzy państw arabskich ostro skrytykowali pomysł, oskarżając go o promowanie czystki etnicznej. Senator Chris Murphy uznał plany za „zły, chory żart”, ostrzegając, że amerykańska inwazja na Gazę mogłaby prowadzić do długotrwałego konfliktu i ogromnych strat. Członkowie amerykańskiego Kongresu, jak Rashida Tlaib, stwierdzili, że Trump otwarcie wzywa do czystek etnicznych, a dyrektor Amnesty International USA, Paul O’Brien, porównał pomysł do zniszczenia Palestyńczyków jako narodu. Przedstawiciele ONZ i organizacji palestyńskich także wyrazili swój zdecydowany sprzeciwi wobec takich działań.

W odpowiedzi na propozycję Trumpa Hamas oświadczył, że nie pozwoli na realizację tych planów, twierdząc, że byłyby one źródłem chaosu w regionie. Arabia Saudyjska, która wielokrotnie podkreślała znaczenie rozwiązania dwupaństwowego konfliktu izraelsko-palestyńskiego, także odrzuciła propozycję, zaznaczając, że nie nawiąże stosunków z Izraelem bez zapewnienia praw Palestyńczykom. Z kolei sekretarz generalny ONZ, António Guterres, potępił plan, ostrzegając przed jego potencjalnym wpływem na proces pokojowy i możliwość powstania państwa palestyńskiego.

W kontekście międzynarodowej krytyki, premier Izraela Benjamin Netanjahu wyraził swoje poparcie dla planu Trumpa, uznając go za sposób na „wyniesienie walki z Hamasem na wyższy poziom”. Choć pomysł prezydenta USA wzbudził powszechną niezgodę, Netanjahu stwierdził, że warto go rozważyć, przekonując, że może to zmienić historię Bliskiego Wschodu.

Zdjęcie: Polska Agencja Prasowa / Jim Lo Scalzo